Bezsenność stała się bardzo ważnym problemem społecznym XXI wieku. Zwykle cierpiący na nią ludzie, zażywają środki nasenne, nie zdając sobie sprawy z tego, że problem ten najczęściej związany jest z psychiką. W związku z tym, kiedy przestają brać leki – objawy wracają, znowu pojawia się bezsenność. Najczęściej bezsenność pojawia się wieczorem, tuż po położeniu do łóżka – niemożność zaśnięcia, albo budzimy się nad ranem.
Czasami występują oba objawy łącznie. Brak odpowiedniego, zdrowego snu, powoduje zwykle zmęczenie i rozdrażnienie, zresztą tak jak bardzo długi sen – który nie powoduje wypoczynku, świadczy o psychice, która w ten sposób sygnalizuje nam głębszy problem np. depresję, nerwicę. Często mogą temu towarzyszyć, jakieś bieżące niepokojące wydarzenia w życiu codziennym np. problemy zawodowe, osobiste i inne. Niestety jednak, przyczyna najczęściej tkwi w jakiś wydarzeniach z przeszłości, które z jakiś powodów nie zostały domknięte, czy uporządkowane np. ciężka choroba bliskiej osoby, śmierć, wypadek, rozpad związku itp. U podstaw tego, najczęściej tkwią zduszone, często nierozpoznane albo nie dopuszczone nawet do głosu trudne, bolesne emocje. Pewna osoba, skarżyła się, że pierwszy raz problemy z bezsennością pojawiły się po śmierci dziecka, ale potem jakoś to ustało, nie zostały jednak te emocje przepracowane, w związku z tym, za 5 lat, osoba ta miała wielki problem z niekontrolowaną agresją, której osobiście się przestraszyła, co tak naprawdę nakłoniło ją do pracy nad sobą.
Bezsenność, bardzo często towarzyszy depresji, możemy budzić się zlani potem, zupełnie z niewiadomych powodów, zwykle w tym swój udział ma podświadomość, która przerabia materiał podczas snu. Nasza podświadomość, bowiem nigdy nie zasypia, dlatego możemy z niej śmiało korzystać, kiedy w naszym życiu emocjonalnym panuje spokój, porządek, harmonia, wówczas zwykle przychodzi nam z pomocą, dając odpowiedź na zadawane przez nas pytania.
W związku z tym, jakiekolwiek dłuższe problemy ze snem, mogą być spowodowane brakiem odpowiedniej równowagi emocjonalno-fizycznej. Często dzieje się tak, że zanim pojawi się problem, nasza podświadomość, może chcieć nam go zakomunikować, dlatego tak ważny jest dobry kontakt z naszą podświadomością. Bezsenność też może pojawić się, kiedy jesteśmy przemęczeni, tzn. nasza granica wytrzymałości fizycznej, już dawno została przekroczona. To ciało – daje nam sygnał, że być może najwyższy czas, zwolnić tempo życia, coś w nim zmienić, zajrzeć w głąb siebie. Niestety, jakże często jesteśmy głusi na te sygnały pochodzące z ciała, wyrządzając sobie tym samym wielką krzywdę, uważając, że jesteśmy w stanie jeszcze przetrzymać i ten trudny okres dla nas, a kiedy się skończy – wszystko wróci do normy, niestety często to tylko pobożne życzenia. Kiedy nadużywamy siebie – co jest coraz częstszym zjawiskiem naszych czasów, pomimo, że mamy coraz więcej udogodnień, a zdecydowanie mniej czasu. Generalnie brakuje nam czasu na spotkania z przyjaciółmi, zdrowy wypoczynek i po prostu na zwykłe „zatrzymanie się”, więc bardzo często przychodzi choroba, byśmy się zatrzymali…. Choroba zwykle jest początkiem zdrowienia, kiedy już wyeksploatowani, nie jesteśmy w stanie dać więcej z siebie, wówczas zwykle zmuszeni jesteśmy do zatrzymania, spojrzenia może z innej perspektywy na problem, który jednak ciągle jest obecny.
Wówczas to inne rzeczy stają się mniej ważne. Wreszcie zajmujemy się sobą, być może wówczas zaczynamy eksperymentować, to co nam służy, a co nam definitywnie szkodzi, coraz więcej znajdujemy czasu dla siebie, m.in. do pracy własnej, by przeanalizować swoje życie, zdarzenia, a może zupełnie przypadkowe wypadki, nasze związki i inne relacyjne aspekty.
Kiedy pracuję z Klientami, już po pierwszej sesji szeroko otwierają się ich oczy, ze zdumieniem stwierdzając, że wcześniej nigdy tak w ten sposób nie patrzeli na te sprawy. Po zastanowieniu, zgadzają się i traktują to jako nowy kierunek spojrzenia na siebie i swoją rodzinę. Pragnę zwrócić uwagę, że wbrew powszechnym opiniom obiegowym, jaka rodzina powinna być, a jaka jest, Klienci są w stanie spojrzeć na nią w inny sposób i zrozumieć mechanizmy i modele występujące w niej. Niestety często „choroba” zaczyna się już w rodzinie, często bardzo kochającej, nad wyraz opiekuńczej, ale także często przy tym mocno kontrolującej i nie znoszącej żadnego sprzeciwu, gdyż sprzeciw wiąże się z odrzuceniem. A czy ktokolwiek, lubi być odrzucony, nieakceptowany, niezdolny do podjęcia żadnej własnej, nawet najmniejszej decyzji??? Raczej nikt, tylko że to co negatywne, mocno jest przykryte tym co widoczne i eksponowane np. przesadna opiekuńczość, dbałość o pozory itd. Często jednak, kiedy jawimy się już z problemem, nie wiedzieć z jakiegoś powodu, ta owa „opiekuńczość” nie obejmuje go, za nic nie chce się zaopiekować naszym problemem. Przychodzi czas – weź swój problem we własne ręce i zajmij się nim osobiście, nikt za Ciebie tego nie zrobi, porzuć złudzenia, które dotychczas starannie pielęgnowałeś.
Zwykle paromiesięczna terapia wspiera i wyposaża nas w wiele istotnych zasobów, których do tej pory nam brakowało, a ktoś być może notorycznie wykorzystywał ich brak. Oczywiście pragnę podkreślić fakt, że raczej nikt nie robi tego w sposób świadomy, często jednak z pokolenia na pokolenia – przekazywane są pewne utrwalone wzorce postępowania, na pierwszy rzut oka – wydają się pożądane i bardzo pozytywne, jak inaczej może się nam kojarzyć opiekuńczość – raczej tylko pozytywnie. Zwykle terapia pozwala wejrzeć w głąb siebie, czasami możemy napotkać w naszej podświadomości, rzeczy, których najchętniej byśmy nie widzieli, a im bardziej nie chcemy czegoś zobaczyć, to właśnie to, coraz bardziej manifestuje się w różnej postaci m.in.; bezsenność, depresja, agresja, nerwica i inne psychosomatyczne objawy. Nasza psychika, może być dla nas bardzo pozytywnym i budującym zapleczem, ale może też być czymś, co ściąga nas na samo dno otchłani – nie traktujmy więc pierwszych symptomów np. bezsenności, depresji, jak czegoś nieznaczącego i nieważnego. Jeśli odpowiednio wcześnie się tym zajmiesz, może nie być żadnych skutków ubocznych, albo skutki w postaci bezsenności nie pojawią się w Twoim życiu. Nie daj się „uwieść” magicznej pigułce, ale odważ się zobaczyć, co tak naprawdę kryje się za bezsennością. Czasami, by coś zobaczyć, wystarczy zaledwie umyć okna, tak jak na wiosnę zwykle to robimy, przez czyste okna świat wygląda zupełnie inaczej, zwykle bardziej świeżo, porządnie i znacznie jaśniej.
Pamiętaj, że kontakt własny ze sobą samym, jest najważniejszą relacją w naszym życiu, miej zatem odwagę pozwolić sobie na nią, kiedy nie będzie jeszcze stanu alarmowego w postaci bezsenności czy innej choroby psychosomatycznej. Nie pozwól, by bezsenność nie układała i nie komplikowała Ci życia, tylko by sen przychodził zawsze kiedy jest jego pora, a po przespaniu odpowiedniej ilości czasu – byś poczuł, jak regenerujący sen znacząco wpływa na Twoje życie.
Tego właśnie życzę Wszystkim,
Ewa Guzowska