My Mind Ośrodek Psychoterapii & Coachingu Ewa Guzowska logo

Emocjonalne więzienie. Nie żyjesz w nich?

Emocjonalne więzienie – temat wydaje się może mało aktualny, ale jednak… O szczerości i zaufaniu w początkach budowaniu relacji, o emocjach spontanicznych i ryzyku wejścia w emocjonalne więzienie mówi psycholog, psychoterapeuta, coach Ewa Guzowska

Pani Ewo, trudno zaczynać budowanie relację z drugim człowiekiem jeśli od początku nie ma szczerości, ale odsłanianie siebie przed innymi może być dość ryzykowne…

Relacje dziś to trudny  temat, ponieważ  gdzieś w głębi siebie obawiamy się  poranienia, a z drugiej strony bardzo wierzymy, że ktoś inny nas uszczęśliwi, często nie wiele robiąc by samemu to zmienić. Jeśli mówimy o otwarciu się na drugiego Człowieka to aby to nastąpiło, niezbędne jest w  moim odczuciu zaufanie. W tym momencie pojawia się pytanie na ile ufamy sobie samym… obiecując sobie, że zmienimy to lub tamto, a często to pozostaje tylko w sferze postanowień…  Poza tym, obserwując ludzi, często mają tylko oczekiwania i jeśli coś się „opłaca” to wchodzą w to, a jeśli nie, to nie ma to dla nich sensu…  Często trudność sprawiają przyjaźnie, bo  mają w założeniu, że „coś” mają nam dawać… może w tym też zagłuszać samotność. Z uwagi, na czasy transformacji młodzież ma trudność z zawiązywaniem głębszych relacji, pięknych relacji. W tym także przesadne skupianie się na sobie – nie pomogą zobaczyć drugiego człowieka tuz obok…

Jeśli jednak zaczynamy dopiero nawiązywać kontakt – i od razu nie mamy zaufania – jest sens „iść” dalej i poznawać tę osobę?

Oczywiście, ponieważ jeśli nie odważymy się poznać jej lepiej, to przecież opieramy nasze poznanie, głównie na naszej ocenie, często na pierwszym wrażeniu. A przecież poznanie siebie, wymaga od nas samych wiele poświęcenia sobie czasu, to samo dotyczy drugiej osoby. Jeśli nie zaryzykujemy, nie dowiemy się więcej. Różne formy spędzania czasu pokazują nam różne podejście do tematu, w  tym nas samych i innych. Każda rzecz ma przecież tysiące różnych rozwiązań. Dotyczy to wspólnie spędzanego czasu. Niby pozornie – prosty spływ kajakowy może wiele nam pokazać – nową prawdę o nas i naszym towarzyszu podróży. Każde działanie daje dodatkowy obraz nas samych i osoby z którą jesteśmy, bądź osoby, którą zamierzamy poznać.

A z drugiej strony bycie skrytym na pewno w budowaniu relacji nie jest pomocne?

Wszystko zależy od tego jaka jest ta osoba, pod względem temperamentu, cech osobowości. To już w jakiś sposób może pokazać nam czy jest nam po drodze.  To o czym chcemy powiedzieć, zależy od nas samych. Podzielenie się swoją tajemnicą kiedyś świadczyło o tym, że obdarowaliśmy kogoś tak wielkim zaufaniem, dziś podejście do tego często jest inne. Dochowanie tajemnicy, czegoś, co jest tylko pomiędzy dwojgiem ludzi, zmieniło znacząco wydźwięk, widać to wyraźnie po przyjaźniach kobiet… 

Jak wobec tego odnaleźć „złoty środek” w komunikacji? Zwykle chyba nie mamy na celu okłamywanie swojego rozmówcy od pierwszych chwil kiedy się poznajemy? 

Pewnie nie ma recepty na „złoty środek”, ale z pewnością, coś co bardzo nam pomoże, to bycie słuchającym  i uważnym, a także – przede wszystkim – znajomość siebie i bycie „trzeźwym” emocjonalnie, będzie tu znaczące. Zdarza się, że ludzie mówią prawdę o sobie, tylko, że my przepuszczając to przez swój system wartości nie potrafimy tego zobaczyć w taki sposób jak rzeczywiście jest… Żyjemy w świecie iluzji, które pomagają nam żyć, biorąc je za rzeczywistość, a tym czasem, rzeczywistość będzie dla każdego inna. I tu zaczynają się nieporozumienia, zgrzyty i rozczarowania, których tak czy inaczej nie sposób uniknąć…

Dalsza część artykułu znajduje się na stronie www.niedoskonala-ja.pl