Dlaczego o siebie nie walczymy? Dlaczego to „coś” jest ważniejsze niż „ktoś”? Dlaczego tak łatwo zniszczyć to, co wspólnie budowaliśmy latami? Dlaczego to właśnie obojętność zwycięża, a o rozmowie szczerej i tak potrzebnej, zapominamy. W końcy, czy powinniśmy zapomnieć? Czy walka ma sens? Odpowiada Ewa Guzowska – psycholog, psychoterapeuta, coach.
Pani Ewo, jak to jest, że kiedy marzy nam się jakaś rzecz, np. wycieczka, to robimy wszystko by spełnić te marzenia. A w przypadku relacji międzyludzkiej, już przy pierwszych problemach poddajemy się, odpuszczamy. Dlaczego tak się dzieje?
Jeśli realizujemy „coś bezpiecznego” np. wycieczkę do wymarzonego kraju, to temat jest bezpieczny i przewidywalny. Mamy datę wylotu, datę przylotu. A pomiędzy nimi, założony plan. Obiekty muzealne są w precyzyjnie określonym miejscu. Pojedziemy, zobaczymy, odczujemy klimat kraju i spodoba nam się lub nie. Wracamy z jakąś opinią lub jakimś wyobrażeniem, zwykle bez szwanku i w całości.
W przypadku relacji międzyludzkiej jest zupełnie inaczej, kiedy mamy do czynienia z żywym człowiekiem-temat nie jest już tak prosty, a czasami może być dość skomplikowany. Ten człowiek zmienia się w każdej chwili, im mniej zintegrowany, zmiany mogą następować chwila po chwili, a my nie wiemy, co może zadziać się za kolejną chwilę. Czasami ów człowiek sam nie jest w stanie przewidzieć swoich nastrojów, emocji i swojego zachowania. Mamy do czynienia z „żywym” podmiotem, wokół którego środowisko, otoczenie zmienia się dość szybko.
Możemy zaangażować się w jakąś relację, ale druga strona może potraktować nas w różny sposób np. ocenić, skrytykować, a nawet oszukać, często nieświadoma naszego odbioru. Mam tu na myśli konkretnie empatię, którą posiada jednak znacznie mniejsza część naszej populacji. W związk z czym ran, stoczonych „bitew” może być naprawdę wiele. Relacje międzyludzkie mogą wiązać się z rozczarowaniem, a nawet bólem.
A któż chciałby cierpieć…
Unikamy bólu i cierpienia za wszelką cenę, ponieważ zdarza się, że wyleczenie się z niezdrowej relacji może mieć dla nas zbyt wysoki koszt na wielu poziomach. Jednocześnie pozwala nam doświadczyć siebie w tych trudnych chwilach i poznawać siebie z innej strony, jak radzę sobie z trudnymi sytuacjami i sprawami. Każda pokonana trudność buduje nas i wzmacnia, pozwala też na wzmocnienie naszego wnętrza i poszerzania wiedzy o nas samych. Potrzeba do tego odwagi i dystansu, którego może czasami brakuje, a także zintegrowanej silnej osobowości.
Odpuszczamy po tym wszystkim, co razem przeżyliśmy. Zwykle to kobiety cierpią bardziej, bo były zaangażowane. A może po prostu lepiej, że się skończyło?
Wszystko zależy od konkretnego przypadku, ponieważ nie ma takich samych, a każdy na swój sposób jest inny i niepowtarzalny. Choćby z samego faktu, że każda osoba w związku jest inna, ma inny bagaż doświadczeń i inne potrzeby. Ważne są koszty, jakie towarzyszą każdej decyzji i perspektywa, czy osoby w związku tak przepracują temat, że będą dalej chciały kontynuować związek na innych niż dotychczas zasadach, szanując siebie nawzajem.
Dalsza część artykułu znajduje się na stronie kobietawswiecie.pl