Pani Ewo, od jakiegoś czasu niemal narzekanie mamy wypisane na twarzy. Dużo rzeczy nam nie odpowiada, z wieloma się nie zgadzamy, ale jednak jest w nas jakiś lęk przez zmianami. Dlaczego lęk tak silnie paraliżuje?
Każda zmiana wiąże się przede wszystkim z nieznanym. Zwykle, to co znane jest mniej groźne – niż to, co nowe. W starym zdążyliśmy osiąść, choć w dzisiejszym świecie coraz trudniej o stabilność, właściwie pod każdym względem (ekonomicznym, materialnym, emocjonalnym). Patrząc na dzisiejszy świat, tak wiele różnych informacji dociera do nas każdego dnia, możemy zadawać siebie pytanie które z nich są prawdziwe? Wraz z upadkiem autorytetu i wartości jesteśmy coraz bardziej pogubieni, próbujemy uchwycić się czegoś, co będzie trwałe, stabilne, niezmienne. Mozolnie szukając… niełatwo znaleźć.
Jak postąpić? Czego szukać?
Dobre pytanie – czego się trzymać? Może czegoś, co ma znacznie większy zasięg, niż to co napisane, co powiedziane – wiem, że coś takiego z pewnością jest… Przychodzi mi wtedy na myśl powtarzające się pytanie: „Jak uchronić kroplę wody przed wyschnięciem, tylko wpuszczając ją do źródła”. To wiąże nas z większą całością, a kiedy tak spojrzymy na świat, nie będziemy czuć się samotnie. Jesteśmy przecież połączeni – im bardziej tym lepiej możemy czuć siłę i miłość. Wraz z wieloma podziałami, na różnych poziomach, dzisiejszy człowiek może czuć się samotny i opuszczony. Kiedy jest sam, tym bardziej to co trudne, jest bardzo przytłaczające.
Dalsza część artykułu znajduje się na stronie mojafigura.com