Każda z nas lubi powracać do wyjątkowych i pięknych wspomnień, lubimy opowiadać przyjaciółce o tym czego doświadczyłyśmy, jak się czułyśmy. Problem zaczyna się wtedy kiedy męczą nas powracając mimo naszej woli wspomnienia – niekoniecznie dobre…
Z Ewą Guzowską – psycholog, psychoterapeuta, coach – rozmawia Marta Jacukiewicz
Marta Jacukiewicz: Pani Ewo, minął rok, dwa, a nam ciągle chce się płakać na wspomnienie konkretnego wydarzenia. To rodzaj tęsknoty nie tylko za tym, co było przyjemne, fajne, ale może przede wszystkim łzy na samo wspomnienie minionych, smutnych dla nas wydarzeń?
Ewa Guzowska: Wszystko zależy od tego jakie konkretne wydarzenia mamy na myśli. W przypadku przeżyć traumatycznych tj. śmierć bliskiej osoby, kiedy temat nie jest przepracowany – można ciągle płakać. Zdarza się, że trudne przygnębiające zdarzenia – nierozwiązane sytuacje, konflikty dla naszej pamięci są ciągle żywe. W naszej podświadomości może znajdować się wiele wypartych treści, które jeśli są nie przepracowane – ciągle żyją.
Dlaczego wracamy do tych konkretnych wspomnień, mimo że wywołują w nas negatywne emocje, a czasami doprowadzają wręcz do płaczu?
Ewa Guzowska: Najczęściej świadomie do nich nie wracamy. Zwykle pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie, a wraz z nimi silniej odczuwamy ból, który i tak przecież nosimy. Zdarza się, że ktoś po stracie rodzica, nie przeżył należytej żałoby, czyli mechanizm obronny zadziałał… I kiedy pojawiają się inne trudne zdarzenia w życiu tej konkretnej osoby – okazuje się, że jest to czas świadomego powrotu do tamtego wydarzenia. I nagle wszystko składa się w jakąś sensowną całość.
Dalsza część artykułu znajduje się na stronie www.miastokobiet.pl