My Mind Ośrodek Psychoterapii & Coachingu Ewa Guzowska logo

Samotność w święta

Z roku na rok widać jak ta polska tradycja – nie jest już tak silna. Kiedyś nie do pomyślenia było by spędzać te święta poza rodziną.

Pani Ewo, samotność jest chyba jedną z poważniejszych „chorób” dzisiejszego społeczeństwa. Co prawda mamy wiele komunikatorów, ale kiedy myślimy o spotkaniu z „żywym człowiekiem” – zwykle nie mamy wystarczająco czasu… Nie mamy, czy nie chcemy mieć?

Generalnie, to poważny problem społeczny, który przybiera coraz większy wymiar. Mało, że nie spotykamy się osobiście, to coraz częściej też nie rozmawiamy przez telefon. Wśród młodzieży to najczęściej używanym komunikatorem jest FB – prawie każdy młody człowiek na swoim telefonie ma ściągniętą aplikację. Coś, co może kiedyś wydawało się „śmieszne” np. open space – z Japonii, już dziś to też nasza rzeczywistość. Brak kontaktu osobistego, w tym słownego, oddziela i oddala nas od siebie. Przyjaźnie są coraz bardziej płytkie, jeśli możemy w ogóle o nich mówić. Mam tu szczególnie na myśli młode pokolenie – które bardzo wcześnie myśli – jak tu ustawić się w życiu – wykorzystując wszystkie możliwe do tego środki. Tylko pytanie – co to tak naprawdę znaczy dla współczesnego człowieka? Człowieka oddzielonego od siebie, innych i od przyrody? Ogromna samotność w tłumie…

Właśnie – samotność w tłumie… Niewiele już pozostało do świąt Bożego Narodzenia. „Najbardziej rodzinne święta” – zwykło  się powtarzać, a jednak są osoby, które te święta spędzą samotnie – z różnych względów…

„Najbardziej rodzinne święta”, ale też jedne z najtrudniejszych świąt… Generalnie tradycja nakazuje – rodzinne święta- problem w tym, że przez pozostały czas w roku, różnie bywa z tą rodziną. Coraz częściej dzieci nie widują się z rodzicami – nie mam na myśli przelotnych spotkań w kuchni czy salonie, ale mam na myśli – prawdziwe spotkanie, w którym jest kontakt, rozmowa, coś więcej…

Dalsza część artykułu znajduje się na stronie www.m.deon.pl